Ładowanie

Kryzys wokół gruntów Top Farms Głubczyce. Rolnicy kontra pracownicy — czy KOWR znajdzie kompromis?

Top Farms Głubczyce

W regionie Głubczyc narasta napięcie związane z przyszłością gruntów dzierżawionych dotychczas przez jedną z największych spółek rolniczych w Polsce — Top Farms Głubczyce. Kończąca się umowa dzierżawy wywołała poruszenie wśród lokalnych rolników oraz niepokój wśród setek pracowników firmy. W tle toczy się walka o ziemię, ale również o miejsca pracy i przyszłość całych rodzin.

Protesty rolników. „Mamy dość oszukiwania polskich rolników”

Od wielu tygodni w regionie odbywają się protesty organizowane przez rolników indywidualnych, którzy domagają się dostępu do gruntów państwowych po Top Farms. Ich zdaniem, państwowe ziemie powinny w pierwszej kolejności trafić w ręce lokalnych gospodarzy, a nie dużych korporacji czy spółek skarbu państwa.

Jak relacjonuje Nowa Trybuna Opolska, podczas jednego z protestów głos zabrał Tomasz Ognisty z NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych:

„Mamy dość oszukiwania polskich rolników. Dlatego protestujemy przeciwko nic nierobieniu przez KOWR. Chcemy, żeby wreszcie ruszył z przetargami.”
(cytat za: Nowa Trybuna Opolska, 3 maja 2024)

Rolnicy podkreślają, że obecna sytuacja blokuje rozwój lokalnego rolnictwa, a przedłużający się brak decyzji ze strony państwowych instytucji budzi frustrację i niepewność.

KOWR: ziemia będzie dzielona, ale proces się opóźnia

W odpowiedzi na protesty, dyrektor opolskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR), Ryszard Grüner, przedstawił plan podziału ponad 10 tysięcy hektarów gruntów po Top Farms. Według założeń:

  • 4700 ha miałoby trafić do spółek Skarbu Państwa,
  • 5300 ha zostałoby rozdysponowane wśród rolników indywidualnych poprzez przetargi.

Niestety, jak zaznaczył Grüner, procedura przetargowa została znacząco opóźniona przez liczne odwołania, które wpłynęły do KOWR. Oznacza to, że wiele gruntów wciąż nie zostało zagospodarowanych, a niepewność co do ich przyszłości rośnie.

Pracownicy Top Farms: grożą masowe zwolnienia

W cieniu rolniczych protestów znajduje się równie ważny aspekt społeczny — przyszłość pracowników Top Farms Głubczyce. Firma zatrudniała dotąd setki osób, wiele z nich związanych z zakładem od lat. Utrata dzierżawy oznacza nie tylko utratę ziemi, ale też realne zagrożenie dla ich miejsc pracy.

Janusz Gużda, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa RP działającego przy Top Farms Głubczyce, ostrzega:

„Utrata pracy w sytuacji, gdy cała rodzina była zatrudniona w jednym miejscu, jest dla nas katastrofą. Nie mamy żadnych alternatyw.”
(cytat za: Nowa Trybuna Opolska, 3 maja 2024)

Według szacunków związkowców, zwolnienia mogą objąć nawet połowę załogi. W przypadku regionu, w którym rolnictwo stanowi podstawowe źródło utrzymania wielu rodzin, skutki społeczne mogą być bardzo poważne.

Czy możliwy jest kompromis?

Sytuacja w Głubczycach pokazuje, jak skomplikowane są relacje między interesem państwa, lokalnych społeczności, prywatnych firm i organizacji związkowych. Apel o kompromis płynie zarówno ze strony związków zawodowych, jak i samorządów lokalnych.

Wśród proponowanych rozwiązań pojawiły się m.in. przetargi ograniczone dla rolników indywidualnych oraz utworzenie nowych gospodarstw produkcyjnych, które mogłyby zatrudniać dotychczasowych pracowników Top Farms. Takie rozwiązanie mogłoby godzić interesy obu stron i zapobiec eskalacji konfliktu.


Źródło główne:
Nowa Trybuna Opolska, „Co dalej z gruntami i pracownikami Top Farms Głubczyce? Będzie walka o ziemię”, opublikowano 3 maja 2024 r.

Share this content: